Strona Główna FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy    KalendarzKalendarz
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Big Blue Hole, Lighthouse Caye, Belize
Autor Wiadomość
Zetkazet 

Kraj:
Panama

Wiek: 68
Dołączył: 09 Lis 2013
Posty: 61
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 11-04-2014, 14:40   Big Blue Hole, Lighthouse Caye, Belize

Wyruszamy wcześnie przed światem. Łódź, z niskim podkładem i specjalnym zejściem dla płetwonurków, dwoma silnikami diesla wyrzuca wodę za burtą na wysokość 2m. Płyniemy szybko, po drodze zbierając jeszcze chętnych na Blue Hole i snorkelowiczów z innych centrów nurkowych. W sumie jest ok 35 osób. Jemy skromne śniadanie na pokładzie przygotowane przez organizatorów. Przed nami ok 3 godz rejs, duża prędkość łódzi i falowanie oceanu nie pozwalają na utrzymanie równowagi wiec każdy znajduje sobie wygodne miejsce. Większość drzemie. Mijamy małe wysepki, przy jednej łódź zwalnia, a miejscowy chłopak, który siedział w kącie z czymś co wyglądało na zakupy, wyciąga duży worek plastikowy, pakuje doń swoje rzeczy trochę go nadymając powietrzem i skacze w ubraniu i workiem do wody, płynie do mijanej wysepki z jakimś szałasem na niej. Nieporadnie mu to idzie a ma jakieś 300m. Skiper przyspiesza, a ja widzę go jeszcze przez chwilę jak walczy z dystansem.
OK 10tej jesteśmy na miejscu. Atol Ligthhouse jest ledwo zaznaczony i słabo widoczny. Tylko jaśniejszy krąg wody na to wskazuje. Wysadzamy snorkelów na płycieźnie, a sami powoli wpływamy do wnętrza, do celu mamy jeszcze ok 12km (Blue Hole to wewnętrzny atol) . Wreszcie jest! Co biorę "na wiare" bo nie widzę charakterystycznej ciemnej plamy. Woda jest tylko troszkę ciemniejsza. Wszystkie zdjęcia reklamowe tego miejsca są robione z powietrza i wtedy widać różnicę barwy.
Dzielimy się na grupy po 8-9 osób. Żadnego przydziału partnerów. Krótki instruktaż czego nie wolno co puszczam mimo uszu, notuje ze mam 3min na zejście i jeśli ktoś ma problemy - zawraca. Chyba trochę przesadza, ale nie mam czasu by to sprawdzać. Skaczemy z pomostu łodzi i zanurzenie. Ląduje na 30ft na krawędzi tym razem znakomicie widocznej czarnogranatowej dziury. Sygnał do zejścia i przewodnik plecami w dół i głową ku górze by obserwować grupę, "leci" w dół. Moja kolej. Dmucham w nos i "skaczę". Wyglada to jak base jumping. Z głową w dół mijam tych przede mną w tempie jakbym jechał samochodem obok furmanki. Idealnie pionowa, gładka ściana tej "studni" potęguje jeszcze bardziej efekt "runięcia w przepasc". Doganiam przewodnika który pokazuje bym zwolnił, wiec przybieram bardziej horyzontalną pozycję. On zaczyna wyhamowywać, ja swoje trochę opóźniam. W efekcie on ląduje na 130ft w miejscu gdzie zaczyna się rozszerzenie w tej studni, ze stalagmitami, ja 25ft niżej gdzie Blue Hole powraca do swojego wymiaru i pionu. Przewodnik jest jakieś 30m ode mnie, widoczność doskonała lekka szarówka , odpowiadam na sygnał OK i lekceważę ten bym się trochę wynurzył (to jeszcze nie jest głębokość na której zrobił bym sobie krzywde) , zna mnie już trochę po tych kilku wspólnych nurkowaniach i nie jest upierdliwy. Ja tez nie, bo poniżej jest taka sama pionowa ściana nic do oglądania. Żadnych wystajacych głazów, żadnych roślin tylko idealny pion. Poniżej głęboko (oceniam na 50 m niżej ale to bardzo trudne bez punktów odniesienia) widzę sylwetkę rekina. Chętnie zaliczylbym większą głębokość ale w pojedynkę jest to już zbyt niebezpieczne. Powoli rozpoczynam wznoszenie się, oglądam stalagmity, są potężne, niektóre mają po 20ft wysokości i nie potrafię ich objąć ramionami. Samo poprzeczne zagłębienie w którym naciekły ma około 10ft szerokości. Można pływac pomiędzy naciekami mając płaski sufit nad głową. Ktoś świeci latarką, która raczej przeszkadza. Maruderzy z grupy dopiero docierają do górnej krawędzi rozszerzenia. Nikt nie idzie głębiej. Cała grupa powoli wznosi się płynąc wzdłuż ściany. W odległości 20m od nas przepływa biały rekin rafowy, jest duży i nie zwraca na nas uwagi. Mój komputer wyznacza mi pierwszy Deep stop na 70ft przez co znów odłączam się od grupy, podobnie na 40ft - drugim Deep stopie. Teraz widać doskonale różnice w algorytmów komputerów. Jedni zaczynają na 30ft inni płycej. Czasy dekompresji tez są różne. Wszyscy robią dekompresję w toni. Jest też lina z dodatkową butla, okazała przydatna bo przewodnik holuje do niej młodego chłopaka któremu brakło powietrza. Jest trochę paniki i wypitej wody. Jako pierwszy kończę dekompresję (to chyba zasługa algorytmu w moim suunto - ale nie znam się na tym) mimo że to moje 6 nurkowanie w ciągu ostatnich 2 dni i wszystkie były "nieludzkie" jak mówi mój ulubiony polski instruktor gawędziarz, bo z dekompresją. Mam jeszcze w 80CF butli 1400 psi powietrza, wiec kręcę się wokół ale nie ma nic ciekawego do oglądania. Biały piasek, jakieś 2 ryby. Raczej delektuję się czystością wody.
Teraz trochę danych. Blue Hole ma średnicę 300m, jest idealnie okrągła, głęboka na 123m. Nie wiadomo dokładnie jaki proces geologicznych ja utworzył miliony lat temu, chociaż nie brak teorii o pozaziemskich istotach winnych jej powstania. Na przekroju przypomina śrubę z nakrętką w miejscu gdzie są stalagmity. Główkę przy powierzchni tworzy niewielki odwrócony stożek pokryty warstwa białego piasku, będący miejscem startowym do zejścia w dół. Co jest na dnie - nie wiem, może następnym razem się dowiem. W opcji jest nurkowanie nitroxowe ale potrzeba odpowiednią ilość chętnych. Jest to najsłynniejsza Blue Hole (których jest sporo na kuli ziemskiej) rozpropagowana przez J. COUSTEAU i jego syna których pamięta się tutaj z czasów gdy explorowali te tereny. To niemal Media dla płetwonurków.
Na pokładzie szybka zmiana butli na pełne i po kilkunastu minutach jesteśmy na krawedzi atolu Lighthouse na 2gim z 3ech zakontraktowanych na ten dzień. Myślałem że woda nie może być już bardziej przejrzysta. Może! Opadamy na piaszczystą łachę po wewnętrznej stronie atolu obok wielkiej skały porośniętej wodorostami, koraliki i ukwiałami . Dużo ryb. Widzialnosc taka ze nie potrafię wyznaczyć jej granicy. Pojawiają się dwa biale rekiny rafowe. Większy, ok 2.5m przepływa ok 10m od nas w asyście rybek pilotów i znika. Drugi, troszkę mniejszy krąży wokół nas przez całe nurkowanie zataczajac coraz ciasniejzze kręgi.
Płyniemy w kierunku skały, jest popękana, przewodnik znika w rozpadlinie, my za nim. Rozpadlinie okazała się sporej długość i korytarzem, co kilkanaście metrów odsłoniętym od góry co daje trochę światła. Wyplywamy na zewnętrzną stronę atolu. Tu pionowa ściana z aż czarna głębią. Sporo ryb. Pojawia się znajomy rekin - znajomy bo ma te sama grupkę 5 rybek pilotów i podnawkę. Płynie ok 3-4m ode mnie. Widzę jego lekko żółtawe oko z pionową zrenicą. Wyprzedza nas i znika. My zaś bawimy się w chowanego przepływając z jednej strony na drugą podobnymi korytarzami jak poprzednio. Przy kolejnym pobycie na zewnątrz, znów jest ten sam rekin. Zawsze pojawia się z tyłu. Jestem ostatni, a on płynie wprost na mnie... Jednak mija mnie, o półtora długości ramienia i płynie pomiędzy niczego się nie spodziewajacymi uczestnikami nurkowania, którzy odskakują na prawo lub lewo, zaskoczeni gdy pojawia się w ich polu widzenia. Jakby tego było mało, pojawia się duża 1.5m barrakuda wraz z niewielką ławicą ryb wielkości dwóch dłoni. Wygląda to tak jakby barrakuda ciągnęła ze sobą żywa spizarnię. Ryby towarzyszą jej przy każdym jej manewrze. Zawraca i z dołu płynie w moim kierunku, wiec ja płynę w jej kierunku. Gdy jest blisko widzę jej ostre i pokrzywione zęby. Odpływa wraz ze swoją spizarnia, a ja dołączam do grupy na wierzchołku "gory". Kolejny raz pojawia się rekin. Znowu jestem z boku i znowu płynie prosto na mnie (pisałem już ze zwierzęta mnie lubią :/ ) . Tym razem chyba puściły mi nerwy bo wyciągam ręce i zaciskam pięści (jakby to miało coś pomoc). Nasz przewodnik - trochę z góry 4m ode mnie - pokazuje na migi bym nie próbował dotykać rekina. Zauważył juz ze staram się dotknąć wszystkiego co jest w zasięgu rąk. Ale dotknąć rekina to jak drapać tygrysa za uszami. Nie mam takiego zamiaru. Rekin przepływa tuż obok niemal ocierając się o mnie i znika na dobre. Naprawdę tym razem mogłem go dotknąć bez najmniejszego wysiłku.
Kręcimy się już wokół naszej łodzi. W miarę zużywania powietrza maleje ilość osób pod wodą. Na koniec zostaje sam i robie jeszcze 2-3 rundki wokół łodzi, zapuszczajac się w niewielkie rozpadliny. Na łodzi wszyscy czekają już tylko na mnie. Tak kończy się drugie nurkowanie tego dnia.
Zabieramy snorkelowiczów i płyniemy na ostatnie tego dnia nurkowanie. Według przewodnika ma to być zupełny relaks, w miejscu zwanym Akwarium i faktycznie takie przypominało. Odbyło się na pomalowanym, prawie płaskim dnie porośniętym wyjątkowo dużymi wodorostami i gorgonami z małymi i większymi rybami. Woda kryształowa, widoczność kilkadziesiąt metrów - trudna do sprecyzowania bez przyrządów. Mogło być i 50mw poziomie. Głębokość 30-40ft. Ławice dużych ryb pelalgicznych przeplywały to z jednej to zdrowiej strony. W tym 8 sztuk naprawdę wielkich, o potężnych ciałach ryb które widziałem pierwszy raz w życiu. Były blisko. Miały po ok 1.5-1.7m. Taka masa mięsa robi wrażenie i każdy wędkarz złapawszy taką mógłby odstawić wędki usatysfakcjonowany na resztę zycia. Płaskowyż kończył się urwiskiem. Zszedłem wzdłuż niego na 75ft ale nie dostrzegłem dna. Tym razem nie dałem na siebie czekać i ze wszystkimi wszedłem na łódź.
W drodze powrotnej, po orzeźwiającym poczęstunku z ponczu z rumem i owocami, poprosiłem przewodnika o zorganizowanie mi za dodatkową opłatą, jeszcze tego dnia, nurkowania nocnego - wszak to ostatni dzień pobytu w Belize - telefonicznie udaje mu się to zrobić i na pełnym morzu przesiadam się na mniejszą motorowkę. Budzi to zdziwienie pozostałych którzy wyraźnie zmęczeni mają dosyć wody na ten dzień.
W nowej łodzi nowe towarzystwo - 4 młodych chłopaków i jeden starszy pletwonurek , nurkował z nami poprzedniego dnia. Pytają o wrażenia z Blue Hole.
Jest już prawie ciemno. Motorowka jest mała, ubieramy się pojedynczo, wszystko trochę długo trwa i marznę czekając na pozostałych. Nurkujemy w jakimś popularnym miejscu bo dużo obcych swiatel latarek wokół. Jest silny a nawet bardzo silny prąd. Trzeba intensywnie machać nogami. Chwila zagadnienia i 5-6m w "plecy". Uciekam z otwartej przestrzeni w pobliże skał i głazów. Pojawiają się dwa strzepiele "tresowane" światłem tak jak w pierwszym moim nurkowaniu nocnym tutaj. Poza tym raje, jedna murena. Prąd musiał się dać we znaki grupie bo po 30min kończymy przy motorówce. Mam jeszcze 2000psi powietrza, ale trudno..... zresztą w tym prądzie to średnia przyjemność. 60$ zmarnowane.
Belize - fantastyczne miejsce do nurkowań. Na pewno tu wrócę jeszcze w tym roku, wiem gdzie i jak zorganizować pobyt i nurkowania. Polecam wszystkim mimo że to odległe miejsce.
Ostatnio zmieniony przez Zetkazet 11-04-2014, 14:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotr Stańczuk 



Stopień: AOWD
Kraj:
Poland

Wiek: 48
Dołączył: 26 Mar 2012
Posty: 445
Skąd: Łódź
Wysłany: 11-04-2014, 22:35   

SZOK!!!!
 
 
Tio_pepe 


Stopień: OWD
Kraj:
Poland

Wiek: 38
Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 12
Skąd: Gdynia
Wysłany: 12-05-2014, 22:48   

Super opowiadanko
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Dodaj do: Wypowiedź dla Wykop  Wypowiedź dla Facebook  Wypowiedź dla Wyczaj.to  Wypowiedź dla Gwar  Wypowiedź dla Delicious  Wypowiedź dla Digg  Wypowiedź dla Furl  Wypowiedź dla Google  Wypowiedź dla Magnolia  Wypowiedź dla Reddit  Wypowiedź dla Simpy  Wypowiedź dla Slashdot  Wypowiedź dla Technorati  Wypowiedź dla YahooMyWeb
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi
umieszczanych przez użytkowników na Forum. Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24
godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.

Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki.
Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko
FORUM-NURAS topic RSS feed